WhoseLine.pl > Wywiady > Wywiad z Szymonem Jachimkiem i Wojtkiem Tremiszewskim (I Kto To Mówi?)
Wywiad z Szymonem Jachimkiem i Wojtkiem Tremiszewskim (I Kto To Mówi?)
Wywiad przeprowadzony przy okazji nagrania do programu I Kto To Mówi?, czyli polskiej wersji Whose Line is it Anyway?.
Mike pisze:
17-08-2013 o 12:51
Pozostali wymienieni to bardzo dobra wiadomość. Oznacza to ni mniej nie więcej, że nie wzięli właśnie kolegów-kabareciarzy po znajomości tylko zorganizowali sensowny casting i zdjęcia próbne i wybrali najlepszych.
Zobacz więcej: Polska wersja Whose Line is it Anyway? : WhoseLine.pl
Może nie były zakrojone na tak szeroką skalę jakby wszyscy chcieli, ale zawsze coś.
Mike pisze:
22-08-2013 o 17:43
@Tadek: Ok, nie mówię o jakimś otwartym castingu, bo jakby wzięli jakiegoś noname’a znanego tylko w środowisku improwizatorskim to nikt by na to pieniędzy nie dał, ani nikt by nie oglądał. Na pewno ich nie wzięli na chybił trafił. Jestem dobrej myśli.
Zobacz więcej: Polska wersja Whose Line is it Anyway? : WhoseLine.pl
Tadek! 😀 Wkońcu Cie widzimy 😀 Jestem strasznie ciekawa co im z tego huzlajna polskiego wyjdzie no ale nie ma co, trzeba czekać do niedzieli i wszystko będzie jasne.
No no chłopaki wzięli na siebie naprawdę ogromny ciężar – nieobeznanych wkręcić w impro, whoselinowiczów czymś zaskoczyć i rozbawić. Powodzenia!
Tadziu: Jestę reporterę xD
Tadek, jak chcesz zagrać kobietę, to tylko daj cynę 😉
Cudnie, dzięki Tadziu. ;D Nagrania były super, a całą zasługę TVP może przypisać tylko Tobie! xD
Pozdrawiam nagraniowiczów z pierwszego dnia!
Ogórek xD
Poziom tego programu jest tak żałośnie niski, że mnie to przeraża. Każdy kto choć trochę zna się na teatrze improwizacji widzi, że ten program nie ma z nią nic wspólnego. Aktorzy zaproszeni do show nie przedstawiają żadnej wartości improwizatorskiej oraz nie mają pojęcia o co w niej chodzi. Pan Bałtroczyk także nie wie co to jest improwizacja i nie powinien się zabierać za robienie rzeczy przekraczających jego możliwości. Żadna gra nie zachwouje zasad improwizowania. Przykład? Scena alfabetem z pierwszego odcinka. Powinna być w minutę, nie była. Powinno się znać alfabet i choć trochę więcej słów niż jedno na literę „e”. Kolejny przykład? Pomocne dłonie z drugiego odcinka. To przecież dłonie mają sterować człowiekiem, a nie na odwrót. W programie ewidentnie ręce szły za człowiekiem. Tak to każdy umie zagrać, a pożądne pomocne dłonie nie są już takie proste.
Podsumowując – przerażająco dużo błędów, nie ma to nic wspólnego z improwizacją. Reżyserowi, prowadzącemu, obecnym grającym, przyszłym grającym proponuję wcześniej wybrać się na prawdziwą polską improwizację – Ab ovo, no potatoes – zanim zacznie się kaleczyć tak młodą sztukę.